Legendę o królu Popielu, którego pożarły myszy, zna każdy. Nie każdy jednak wie, że Popiel to najprawdopodobniej wygnany przez Polan Siemowit (przodek Mieszka I), a sama Mysia Wieża wciąż stoi, dumnie wyrastając tuż nad jeziorem Gopło.
Jednak warto tu zaznaczyć, że Mysia Wieża stanowiłą jedynie mały fragment o wiele większej fortyfikacji: Zamku w Kruszwicy. Jego budowę rozpoczęto w 1350 roku, a zakończono pięć lat później, a ufundował go król Kazimierz Wielki. Powstał on na nieregularnym planie, posiadał bramę po wschodniej stronie oraz dwie baszty po stronie zachodniej.
Zamek w Kruszwicy został dwukrotnie spalony podczas potopu szwedzkiego: w 1655 i 1657 roku. Do tych niemiłych zdarzeń mieściło się tutaj starostwo oraz kasztelania kruszwicka. Po prawej stronie zobaczyć możemy rycinę zamku narysowaną przez Erika Dahlbergh'a tuż po potopie szwedzkim, a jeszcze przed spaleniem. Warto dodać, że autor rysował go we Lwowie z pamięci, myląc między innymi Gopło z Wisłą. W 1861 roku rozpoczęto konserwację wieży, podczas której chociażby udało się dobudować schody prowadzące do wejścia.
Popiel był legendarrnym królem, który zamieszkiwał okolice miasta Kruszwica, które leży do dnia dzisiejszego nad jeziorem Gopło. Jego poddani nienawidzili swojego władcy, gdyż bardzo ich gnębił, sam przy tym fundując sobie okazałe uczty. Miał on żonę pochodzącą z obcego kraju, która wcale nie była lepsza od niego.
Taki styl życia i zarządzania królestwem nie spodobał się krewnym króla, którzy wywodzili się z rodu Myszeidów. Wywnioskowali oni, że jeśli tak dalej pójdzie, to majątek rodzinny gromadzony od wielu pokoleń zniknie niczym bańka mydlana. Przybyli oni do króla Popiela prosząc go, aby się opamiętał. Jego żona, która chciała się pozbyć uciążliwej rodziny, wykradła jednemu kupcowi pierścień z trucizną. Był on magiczny i działał w ten sposób, że każdą zatrutą osobę można było zamienić w dowolne zwierzę.
Nadeszła uczta. Wszyscy jedli i pili, po czym król Popiel wzniósł toast - przejęzyczył sie jednak, i wzniósł go nie za Myszeidów, a za myszy. Goście, którzy właśnie truli się winem, zmienili się co do jednego w myszy, które zagryzły zarówno Popiela, jak i jego żonę.
W kruszwickim zamku żył Popiel stary
Co za swe zbrodnie doznał słusznej kary
I choć to dziwne, każdy w to wierzy,
Że małe myszki zjadły króla w wieży.
Jak mogliście zapewne zauważyć, dawno nic na tej stronie nie dodawałem. Jednak nie, nie opuściłem tego projektu, jestem po prostu obecnie zajęty innym. Obecnie buduję stronę o nazwie Fshoq!, gdzie prowadzę blog podróżniczy, na którym znaleźć możecie zarówno moje nowe, jak i te starsze przygody. Jeśli więc czekacie na więcej moich tekstów czy zdjęć, jest to miejsce, do którego myślę, że obecnie warto zajrzeć. Kiedy już strona Fshoq! nabierze dostatecznego rozmachu, z wielką chęcią wrócę do Into the Shadows, zresztą zbiera mi się coraz więcej eksploracji opuszczonych miejsc do opisania. A tymczasem, do zobaczenia!