Dunluce Castle (po irlandzku: Dún Libhse) jest zrujnowanym średniowiecznym zamkiem w Irlandii Północnej. Znajduje się na skraju odsłoniętej bazaltowej linii brzegowej w hrabstwie Antrim. Można się na niego dostać poprzez most łączący go z lądem, a sam zamek otoczony jest po obu stronach bardzo stromymi spadami.
Zamek został zbudowany w XIII wieku przez Richarda Óg de Burgh, a pierwsze pisane informacje o budynku powstały w roku 1513 - w czasach, gdy w warowni mieszkała rodzina McQuillan. Już w 1534 roku jedno z dzieci przebywających na zamku zeznało, że zauważyło stojącą nad urwiskiem kobietę w białej sukni, która patrząc na ocean, zwyczajnie zniknęła.
Chodzą legendy, że widziany przez dziecko upiór to duch Maive Roe, która kiedyś mieszkała w zamku. Jej ojciec wyznaczył dla dziewczyny przyszłego męża, lecz Maive kochała kogoś innego. Na znak protestu przebrała się w białą szatę, którą nazwała swoim całunem. Pewnej nocy, gdy ojciec wyjechał na wojnę, wsiadła ona do łodzi i wypłynęła ze swoim ukochanym, aby uciec do innej krainy. Niestety woda tej nocy była bardzo wzburzona i para rozbiła się. Na drugi dzień znaleziono ciało kochanka, jednak morze pochłonęło Maive bez reszty. Od tego czasu mówi się, że czasem nad urwiskiem można ujrzeć postać w białym całunie, która tęsknie wygląda w morze za swoim ukochanym.
W 1588 roku wielka hiszpańska armia (ok. 130 statków) wyruszyła na podbój wysp brytyjskich. Wracając, z powodu sztormów panujących na Atlantyku, wiele z nich się rozbiło, skutkiem czego do ojczyzny wróciło ich tylko ok. 80. Ginie ponad 10 000 marynarzy (1/3 wszystkich), a szlak wokół Irlandii zostaje usłany przez wraki statków. Jeden ze statków, La Girona wpada na skały nocą 26 października 1588 roku.
Tę okazję postanawia wykorzystać ówczesny właściciel zamku - Sorley McDonnell. Gdy tylko usłyszał o rozbiciu się statku, postanowił wyłowić skark, jaki na pewno przewoził. W tym celu wynają nurków, choć nie byli to tacy nurkowie, jakich mamy dzisiaj: pod wodę spuszczało się ze statku wielki dzwon, w którym znajdowali się ludzie, dzięki czemu mieli czym oddychać. Zdobyto w ten sposób mnóstwo bogactw: armaty zdobiły wejście do zamku, a resztę skarbu sprzedano, przeznaczając tak pozyskane środki na rozbudowę warowni.
Była burzliwa noc 1639 roku. W pewnym momencie dało się słyszeć chrzęst, zgrzyt, i raptem część zamku wraz z kuchnią zawaliła się i runęła do morza. Wraz z pomieszczeniami do wody wpadli także kucharze i inni pracownicy. Legendy głoszą, że od tej nocy w zamku często słychać nocą wrzaski i wołania zabitych osób. Na nieszczęście wypadek ten przyczynił się do upadku zamku, który i tak już był uważany za opętany.
Po tym wypadku jeszcze do 1690 roku zamek Dunluce był siedzibą hrabiego Antrim, kiedy to w wyniku przegranej Bitwy o Boyne ród MacDonnells'ów został wyniszczony.
Jak mogliście zapewne zauważyć, dawno nic na tej stronie nie dodawałem. Jednak nie, nie opuściłem tego projektu, jestem po prostu obecnie zajęty innym. Obecnie buduję stronę o nazwie Fshoq!, gdzie prowadzę blog podróżniczy, na którym znaleźć możecie zarówno moje nowe, jak i te starsze przygody. Jeśli więc czekacie na więcej moich tekstów czy zdjęć, jest to miejsce, do którego myślę, że obecnie warto zajrzeć. Kiedy już strona Fshoq! nabierze dostatecznego rozmachu, z wielką chęcią wrócę do Into the Shadows, zresztą zbiera mi się coraz więcej eksploracji opuszczonych miejsc do opisania. A tymczasem, do zobaczenia!