Opuszczone zakłady mechaniczne znane z produkcji głównie ciągników rolniczych. Początek istnienia zakładów datuje się na 1893 rok. W ciągu ponad stuletniej historii produkowały traktory, czołgi, autobusy, samochody czy motory.
Był rok 1893. Trzej inżynierowie (Ludwik Rossman, Kazimierz Matecki, Emil Schönfeld) wraz z czterema przedsiębiorcami (Stanisław Rostkowski, Aleksander Radzikowski, Karol Strassburger i Ludwik Fijałkowski) postanowili założyć w Warszawie przedsiębiorstwo o nazwie Towarzystwo Udziałowe Specjalnej Fabyki Armatur. Pieniądze wzięli z oszczędności posagowych swoich siedmiu córek. Dyrektorem nowego przedsiębiorstwa został Ludwik Rossman, a same zakłady zaczęły produkować armaturę dla przemysłu spożywczego, cukrowniczego, gorzelniczego, hydranty przeciwpożarowe czy armaturę centralnego ogrzewania itp. Na każdym wyprodukowanym elemencie wybijali oznaczenie „P7P”, które znaczyło „Posag 7 Panien”. Fabryka nieprzerwanie produkowała swoje wyroby do 1939 roku.
W międzyczasie, a dokładnie w 1902 roku, wszyscy akcjonariusze podjęli decyzję o rozbudowie zakładu. Dzięki temu stało się możliwe rozszerzenie produkowanego asortymentu o silniki spalinowe.
Zafascynowanie akcjonariuszy spółki powieścią „Quo Vadis” sprawiło, że postanowili nadać firmie nową nazwę. Miała się ona kojarzyć z mocą, siłą i niezawodnością nowych produktów - dokładnie tak jak sienkiewiczowski Ursus.
Warto dodać, że wspomniane „Quo Vadis” było w tych latach (1895-1896) drukowane w odcinkach przez Warszawską Gazetę Polską. Oczywiście przy okazji dotychczasowy znak towarowy zastąpiono nowym, gdzie w stylizowanym kole zębatym trzema literami zaszyfrowano słowo URSUS.
W 1910 roku fabrykę przeniesiono do innej lokalizacji, a oprócz obecnej produkcji tworzono również szeroki asortyment spalinowych silników (pierwszym z nich był dwusuwowy, jednocylindrowy silnik o mocy pięciu koni mechanicznych). Trzy lata później, w 1913 roku fabryka była w pełnym rozkwicie i stała się największym producentem silników spalinowych w Królestwie Polskim i jedynym ich dostawcą do Cesarstwa Rosji. Do czasu wybuchu I wojny światowej wyprodukowano tu około 6 000 silników o mocach od 5 do 450 KM.
W 1915 roku armia rosyjska wycofując się z Polski zniszczyła jeden z zakładów fabryki i wywiozła jej maszyny do Rosji. Mimo ogromnych zniszczeń fabryka szybko się odbudowała i po wojnie nadal produkowała silniki spalinowe. W latach 1916-1918 pod kierownictwem prof. Kazimierza Taylora (polskiego konstruktora) podjęto próbę zbudowania pierwszego polskiego ciągnika. Zadanie zakończyło się wykonaniem jednego prototypu.
W roku 1930 spółka „Ursus” przejęta została przez Bank Gospodarstwa Krajowego i została włączona do struktur Państwowych Zakładów Inżynierii i jej produkcję ustawiono na potrzeby wojska. W tym czasie fabrykę wizytował nawet prezydent Ignacy Mościcki. Hale fabryczne produkowały min. samochody pancerne, ciężarówki, ciągniki opancerzone, motocykle „Sokół”, silniki lotnicze czy czołgi.
W czasie II wojny światowej Niemcy zorganizowali w fabrykach zakłady produkcyjno-remontowe czołgów i pomp lotniczych. W zabudowaniach fabryki Niemcy i ich rosyjskojęzyczni kolaboranci rozstrzeliwali masowo ludność cywilną. Historycy szacują, iż 5 sierpnia strzałami w tył głowy zamordowano w tym miejscu od 6 000 do 7 500 Polaków. Pod koniec, w 1944 roku, wywieźli oni z fabryki całe wyposażenie wraz z częścią załogi do Oławy, Kaczanowa, Streitu i Wrocławia, a później zaminowali cały jej teren i obsadzili wojskowymi posterunkami. Po wojnie zaczęto zabezpieczać resztki ocalałego zakładu, min. ściągając część jej dawnej załogi. Udało się odzyskać ok. 80% wyposażenia fabryki.
W 1946 roku władze państwowe podjęły decyzję o rozpoczęciu w halach produkcji ciągników rolniczych. Wówczas zespół konstruktorów Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem prof. Edwarda Habicha stworzył dokumentację pierwszego ciągnika o nazwie Ursus C-45. Ciągnik posiadał jednocylindrowy dwusuwowy silnik o mocy 45 KM. Pierwszy ciągnik zjechał z taśmy montażowej w 1947 roku wprost na defiladę 1-Majową jako „dar robotnika i inżyniera na 1-go Maja dla brata chłopa”, jak głosił napis na transparencie.
W latach 90'tych Ursus zmagał się z ogromnym zadłużeniem. Zakład był wielokrotnie restrukturyzowany i dzielony na małe spółki, które nie mogąc zapewnić konkurencyjnych cen, bankrutowały. Obecnie zdecydowana większość starych budynków fabryki jest opuszczona.
Jak mogliście zapewne zauważyć, dawno nic na tej stronie nie dodawałem. Jednak nie, nie opuściłem tego projektu, jestem po prostu obecnie zajęty innym. Obecnie buduję stronę o nazwie Fshoq!, gdzie prowadzę blog podróżniczy, na którym znaleźć możecie zarówno moje nowe, jak i te starsze przygody. Jeśli więc czekacie na więcej moich tekstów czy zdjęć, jest to miejsce, do którego myślę, że obecnie warto zajrzeć. Kiedy już strona Fshoq! nabierze dostatecznego rozmachu, z wielką chęcią wrócę do Into the Shadows, zresztą zbiera mi się coraz więcej eksploracji opuszczonych miejsc do opisania. A tymczasem, do zobaczenia!