Opolskie - Opuszczony młyn Amerikon / Amerykan: Informacje, historia, zdjęcia.

Opuszczony młyn Amerikon / Amerykan: Historia, informacje.

Lokalizacja: woj. Opolskie, Polska.
Herb rodziny Oppersdorff - Pisarzowice, młyn Amerykan
Herb rodziny Oppersdorff. Młyn w Pisarzowicach znajdował się w ich posiadaniu przez prawie 300 lat.

Pierwsze wzmianki o młynie w Pisarzowicach pojawiają się już w 1301 roku, kiedy to sporządzono akta regulujące nową własność nie tylko młyna, ale także patronat, władzę sołtysa, pół karczmy, folwark i wiele, wiele więcej. Nowym właścicielem zostaje zakon Cystersów, starym zaś był rycerz Adco von Schreibersdorf. 

Mijają lata. Po opisie opata cystersów Nikolausa von Longau z 1502 roku możemy się domyślić, że z upływem czasu jeden z młynów uległ na tyle mocnemu zniszczeniu, że opat nie uwzględnił go w swoim tekscie pisanym: „jeden dobry młyn z dwoma kołami, który pracuje nieprzerwanie przez cały rok”. XV wiek przynosi znaczące zmiany: mnisi tracą władzę nad Pisarzowicami oraz samym młynem. Przez ponad 100 lat młyn w Pisarzowicach często zmienia właścicieli, aby w końcu w 1646 roku przypaść rodzinie Oppersdorffow, w których posiadaniu był aż do XX wieku. 

Przez następne dwieście lat nic się w młynie nie zmienia, a jeszcze w 1845 roku możemy odnaleźć w zapiskach historicznych: „stary młyn wodny nad Osobłogą z trzema przylegającymi budynkami mieszkalnymi”. Wtedy jednak młyn przejmuje hrabia Edward Georg Maria von Oppersdorff (żył w latach 1800 - 1889), który decyduje się przebudować młyn w Pisarzowicach według nowej, amerykańskiej modły. Wymyślił ją w Redclay Creek (Delaware, USA) Oliver Evans, żyjący w latach 1755 - 1819. Miejscowi przechrzcili go w swoim śląskim dialekcie „Amerikon”, nazwa się przyjęła i tak zostało aż do dzisiaj: opuszczony młyn „Amerykan” w Pisarzowicach.

Wiadomo, że młyn według amerykańskiej technologii działał już w 1862 roku, gdyż w tamtejszej gazecie „Neustädter Kreisblatt” odnajdujemy wpis z 26 lipca 1862 roku:

„Amerykański młyn w Pisarzowicach koło Głogówka wymienia wszelkie zboża, według cen rynkowych na mąkę i paszę każdego gatunku. Istnieje również możliwość zakupu wszelkich gatunków mąki i paszy. Najlepsza obsługa zapewniona.”

Wiemy, że w 1929 roku młyn „Amerykan” wciąż należał do hrabiego von Oppersdorffa, a przy zakładzie pracowała również piekarnia. Możemy odnaleźć informacje, że pieczywo z tej piekarni właśnie nie było najlepsze, wręcz najbardziej ciężkostrawne w okolicy, jednak nie ma stuprocentowego potwierdzenia tych informacji. W 1930 roku hrabia Wilhelm Hans von Oppersdorff (żył w latach 1896 - 1989) postanawia młyn sprzedać dla kupca Piusa Janocha. Był to ostatni młynarz w Pisarzowicach.

Opuszczony młyn Amerykan w Pisarzowicach na starej mapie
Opuszczony młyn Amerykan w Pisarzowicach na starej mapie

Pius pochodził ze Starych Kotkowic. Prowadził tu biuro ze sklepem, zajmował się handlem produktami potrzebnymi do produkcji rolniczej. Dzierżawił także czereśniowe aleje, a owoce sprzedawał w poblickich miastach. Dorobił się na tyle, że w 1920 roku jako pierwszy w miasteczku kupił samochód i choć nigdy nie nauczył się nim jeździć, wyręczali go w tym bratankowie. Pius Janocha zamieszkał w zabudowaniach młyna na stałe. Przy pomocy rodziny odbudował stare budynki, wybrukował dojazd do włości, zakupił okoliczne tereny (w jego posiadaniu było około 10ha ziemi). Jego majątek rozwinął się na tyle, że był na bardzo dobrej drodze do stania się ważnym punktem Pisarzowic. Młyn stał się także celem rodzinnych, niedzielnych wycieczek, co również było zaplanowane. W tamtych czasach przyjeżdżali tu mieszkańcy takich wsi jak Kornica, Łowkowice, Komorniki i wielu innych w okolicy.

Po II wojnie światowej Pisarzowice zajęli Rosjanie. Niestety ambitni i pracowici ludzie, jakim bez wątpienia był Pius, bardzo nie podobali się nowej władzy. Zarówno żołnierze, jak i administracja korzystała z każdej sposobności, aby się mu naprzykrzyć. Częste pobicia w końcu doprowadziły do jego śmierci w 1946 roku.

Stary młyn w Pisarzowicach odziedziczył jego starszy brat, Joseph Janoc (żył w latach 1904- 1969). Jako murarz, postanowił przebudować piekarnię na chlewy i stajnie. Większość zaś zabudowań wynajął państwu, jako że młyn nie przynosił już zbyt wielkich zysków. Polska armia wykorzystywała je jako magazyny broni, kwaterowała tu także kompania polskiej armii. W latach 60'tych znajdował się tu punkt poboru podatków (które rolnicy musieli przymusowo płacić w naturze, czyli oddając drób itp.). Później zabudowania wynajęła fabryka obuwia Bata. Joseph Janocha umiera w 1969 roku. Niedługo potem jego żona wyjeżdża ze Śląska, a w 1977 roku również reszta jego rodziny. Młyn opustoszał.

Opuszczony młyn w Pisarzowicach jest obecnie w stanie agonalnym: brak dachów, sypiące się ściany. Około 1980 roku runął drewniany most nad rzeką, uniemożliwiając dojazd do młyna z jednej strony. Co ciekawe, wszystkie okoliczne grunty rolne są bardzo dobrze zagospodarowane, gdyż zajmuje się nimi wnuczka Josepha, Janochy Fuchs. Na pewno warto się wybrać w to miejsce, stare zabudowania w połączeniu z żółcią pól mają coś w sobie ze słonecznej Italii.

Jeśli podobał Ci się ten materiał i nie chcesz przegapić następnych, serdecznie zapraszam do polubienia mojej strony na facebooku.
Dodaj komentarz
Komentarze
Zdjęcie użytkownika Więcej zdjęć
Więcej zdjęć
29 lipca 2016, 12:58
Hej, czy jest możliwość dodania większej ilości zdjęć? Bardzo chętnie bym się tam wybrał, ale wiem że jest więcej budynków, a chcę zaplanować sesję zdjęciową w tym opuszczonym miejscu.
Zdjęcie użytkownika Rdy102
Rdy102
2 września 2016, 16:24
Dzięki za historię, mój dziadek chodził z babcią do Amerykana :-)
Zdjęcie użytkownika Into the Shadows
Into the Shadows
16 listopada 2016, 10:37
Ciekawa i, niestety, bardzo tragiczna historia..
Zdjęcie użytkownika Marek P.
Marek P.
16 listopada 2016, 17:40
Dzięki za wrzucenie tu tego opuszczonego miejsca, jak widzę doszło kilka zdjęć więcej - super! Czy mogę napisać o tym obiekcie na swoim blogu? Oczywiście podpiszę źródło.
Zdjęcie użytkownika Zygfryd
Zygfryd
1 maja 2020, 20:29
Ja mieszkalem w Amerykanie od1958 do1962 roku

Moje podróże.

Jak być może zauważyliście, strona ta nie była ostatnio zbyt często aktualizowana. Nie znaczy to, że zaniechałem eksploracji - jedynie tyle, że chwilowo jestem zajęty innym projektem, zwanym Fshoq! - Podróże i Fotografia, na którym opisuję swoje przygody podróżnicze, dodaję poradniki fotograficzne oraz opisuję sposoby na to, jak zdrowiej żyć. Jeśli jesteście ciekawi moich wypraw oraz fotografii, zajrzyjcie koniecznie na tę stronę. Kiedy już dostatecznie rozwinę projekt Fshoq!, tak jak udało mi się z Into the Shadows, powrócę tu i na powrót zacznę opisywać swoje eksploracje opuszczonych miejsc. Do zobaczenia!

Polub tę stronę
Ta strona wykorzystuje pliki cookie, aby zapewnić maksymalną wygodę w korzystaniu z serwisu. Jeśli nie wyrażasz zgody, ustawienia dotyczące plików cookies możesz zmienić w swojej przeglądarce. Zamknij to okno.