W ubiegły weekend udało mi się zwiedzić niesamowite cmentarzysko samochodów - największe i najmniej rozgrabione (właściwie to wcale), jakie zdarzyło mi się widzieć. Pełno maluchów, polonezów, stare golfy, łady, ople itp. Chwilowo wrzucam jedno zdjęcie tego opuszczonego miejsca, za jakiś czas pojawi się oficjalnie - warto na to czekać, bo na ile już się wywiedziałem, z miejscem wiąże się bardzo ciekawa historia.
Jak być może zauważyliście, strona ta nie była ostatnio zbyt często aktualizowana. Nie znaczy to, że zaniechałem eksploracji - jedynie tyle, że chwilowo jestem zajęty innym projektem, zwanym Fshoq! - Podróże i Fotografia, na którym opisuję swoje przygody podróżnicze, dodaję poradniki fotograficzne oraz opisuję sposoby na to, jak zdrowiej żyć. Jeśli jesteście ciekawi moich wypraw oraz fotografii, zajrzyjcie koniecznie na tę stronę. Kiedy już dostatecznie rozwinę projekt Fshoq!, tak jak udało mi się z Into the Shadows, powrócę tu i na powrót zacznę opisywać swoje eksploracje opuszczonych miejsc. Do zobaczenia!